wtorek, 29 marca 2016

Od Kayli

  To był normalny poranek. Dopiero przeprowadziłam się do tego miasta i postanowiłam, że gdy tylko zjem śniadanie wybiorę się do niego. Wiec zrobiłam sobie stos naleśników z syropem które pochłonęłam w kilka chwil, po czym pobiegłam do pokoju. Ubierając się i czesząc włosy myślałam o suczce golden retrivera. Roxis - niesamowita suczka, z którą zżyłam się bezgranicznie. Chodziłam do tej knajpy tylko ze względu na nią. I tak mijały dni. Spędzałam je na poznawaniu okolicy, a wieczorami patrzyłam na psy i ich właścicieli. 
  Pewnego dnia, obudziłam się z wielkim poczuciem winy. Nawet nie zauważyłam, jak już ubrana i uczesana, wypadłam na dwór, gdzie szalała ulewa. Dotarłam do ostatniego zakrętu i zobaczyłam ją. Zobaczyłam, jak leży przed knajpą; brudna i mokra obok pełnej miski, z której, jak wnioskowałam, nic nie ruszyła. Była wychudzona, a jej oczy były zamknięte.
- Roxi! Roxi!- mój krzyk rozniósł się po chodniku, a suczka gwałtownie poderwała łeb do góry.
Zanim się obejrzałam, Roxis była w moich ramionach. Nie interesowało mnie to że jest mokra i brudna. Była tu, przy mnie. A ja byłam przy niej. Ruszyłam w kierunku, drzwi do knajpy a suczka ruszyła za mną i machała ogonem.
- Witam, proszę pana- podeszłam do właściciela knajpy - czy ta suczka ma właściciela?
- Nie, jej właściciele wyjechali. Biedactwo zostało samo, jak palec - pokręcił w smutku głową, po czym dodał - zaopiekowałem się nią, gdy przyszła pod moje drzwi.
Zamyśliłam się na chwilkę, drapiąc jedzącą w tej chwili Roxi za uchem.
- Ile pan za nią chce?
- Proszę brać ją za darmo, nie jest to moja własność. A z panią będzie jej na pewno lepiej.
  Takim sposobem, zdobyłam najlepszą przyjaciółkę. Teraz już nie będę sama.

Od Rina

  Przystanąłem i wciągnąłem powietrze próbując wyczuć jakiś zapach, który wskazał by mi gdzie teraz powinienem skierować swe kroki. Chodzenie bez celu męczyło, a bezpański pies mojego pokroju nie może na darmo tracić energii. Nie mam ciepłego domu, gdzie będzie czekać miska pełna smakołyków. Teraz muszę walczyć o przetrwanie w mieście, które jest mi praktycznie obce. Nie znam żadnej ulicy, żadnych ludzi, ani psów.
  Rozejrzałem się dookoła. W moim polu widzenia były głównie ludzkie nogi, wszystkie niosące swych właścicieli do celu. Zdawało się, że tylko ja stoję sam jak palec i nie mam gdzie iść. Jakiś nieuważny człowiek, kopnął mnie w bok. Odskoczyłem. No jasne, nie zauważył mnie. W końcu kto by pomyślał, że tam pod nogami może stać pies? Potrząsnąłem głową i zacząłem iść przed siebie, starając się za wszelką cenę wymijać ludzkie nogi. Mimo to dostałem jeszcze kilka razy. Gdy myślałem, że tłum w końcu zadepcze mnie na śmierć, moim oczom ukazał się ciemny zaułek. Nie myśląc zbyt długo wślizgnąłem się, unikając tym samym śmierci pod ludzkimi butami. Podniosłem głowę i rozejrzałem się. Znajdowałem się w niewielkim odstępie między dwoma budynkami. Ze ścian zszedł tynk i farba ukazując czerwone cegły, a pod łapami widniało mnóstwo śmieci. Cofnąłem się lekko. Nie uśmiechało mi się przechodzenie przez to "coś". Nie mogłem jednak nic na to poradzić, za plecami miałem ulicę wypełnioną morzem ludzi. Zacząłem więc brnąć naprzód, pod moimi łapami chrupał gruz i inny bród w tym szkło z rozbitych butelek. Po krótkiej chwili udało dobrnąć mi się do końca zaułka. Niestety, na końcu nie czekało nic prócz kolejnej ściany o wiele za wysokiej dla jamnika. Zwiesiłem głowę. Co poradzić? Trzeba czekać do nocy, kiedy to na ulicy będzie trochę mniej dwunogów. Rozejrzałem się dookoła. Nie było mowy bym znalazł tu coś do jedzenia, prócz trutki na szczury. Skrzywiłem się. Spać też nie było gdzie. Położyłem się więc tam, gdzie stałem i zwinąłem w kłębek. Mój ogon popchnął puszkę, która poturlała się przed siebie. Z westchnieniem zamknąłem oczy. Tak bardzo chciałem wrócić do mojego pana. Znów móc poczuć jego dłonie głaszczące mój grzbiet, chciałem znów leżeć na ciepłych kolanach i jeść resztki, które wrzucał pod stół. Oh, jak bardzo za nim tęskniłem! Czułem się bezsilny w obliczu dzielącej nas odległości. Gdybym chociaż był w tym samym mieście! Mógłbym znaleźć drogę powrotną ... Niestety, już dawno zgubiłem się w tym labiryncie szarych bloków. Nie potrafiłem wrócić nawet tam skąd przyszedłem, a zapach już dawno zwietrzał. Z mojego pyska wyrwał się cichy pisk. Czułem się jak mały i bezbronny szczeniak, a nie jak dorosły pies. Może wydawałem się słaby i płaczliwy, ale ta sytuacja mnie przerosła. Spanie w śmierdzących alkoholem i sikami zaułkach nie było tym, co chciałem robić przez resztę życia. Może nawet zniósłbym całą tą bezdomność gdybym znał choć trochę miasto. Z tymi myślami zapadłem w niespokojny sen. Obudziło mnie nic innego jak szturchnięcie w bok. Natychmiast otworzyłem oczy i pierwsze co ujrzałem to parę ślepi patrząca się prosto na mnie. Powoli podniosłem się na łapy, nie spuszczając wzroku z psa. Wiedziałem jak wyglądam. Sierść skołtuniona i zmierzwiona, a w nią wplątane śmieci, chuda sylwetka i smutny wzrok. Zbity szczeniaczek? Właśnie takie sprawiałem wrażenie.
- Kim jesteś? - zapytałem głosem odważnym acz nie wyzywającym, prędzej neutralnym bez drżenia czy skomlenia. To jak wyglądam to jedna sprawa, a to jak się zachowuję to coś zupełnie innego.

<Psi przybyszu?>

Nowi członkowie!

Witajcie, Moi Mili.

Z ogromną przyjemnością witam w w naszej małej społeczności trójkę nowych członków:

Roxis
http://www.psy.elk.pl/zdjecia/dodane/2007/107_70_golden-retriever.jpg 

Rin
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYmTLzD2-tKekj15u8Hd01caErzk9J3A7f1zhLY1l7yZ8gebNa4D989iqey8HQKJdsPe_H_Pj2IYFJIXNCpE5teZYIcFCuaJMKaWCgFZ3HbfPANySEN4-eZ71LJf2nbSm5o8FvnDIj0sYq/s400/rin.jpg 


Kayla Cheng - właścicielka Roxis 
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJFnrKtF6bnh22AkM2bGvvyxkOVbViCQ1STMxXmEQM1SZehjAuwYKWNxcaMhewpUehDh10vi1wK6SfgF0pcuOhM1qjHjsygAboKLwIOysB_kbE_SQ4dPQ3ZtZA1vlugdEzauPTr2x_HyE/s1600/112595.jpg 

* * * 

Zaczynamy od początku; ja teraz będę aktywniejsza, mam w zanadrzu kilka opowiadań i pomysłów. Oczywiście serdecznie dziękuję kochanej Audrey, która pomogła nam wystartować po raz drugi :) Myślę, że będziesz wspaniałą moderatorką!

Pozdrawiam, Fado/Paul

wtorek, 8 marca 2016

Dzień Kobiet

Dzień dobry, Moje Panie!

Z okazji pięknego święta - Dnia Kobiet, życzę Wam spełnienia najskrytszych i najgłębszych marzeń, szczęścia, postrzegania świata w jasnych, Waszych ulubionych kolorach, abyście nigdy nie traciły naturalnego uroku oraz nie zapominały, że każda Kobieta czy Dziewczyna jest wyjątkowa, inna o sto osiemdziesiąt stopni, niepowtarzalna, jak delikatny płatek śniegu. Dążcie do wyznaczonych celów, pogódźcie się ze swoim wyglądem, wady zamieniajcie na zalety, mankamenty przekształcajcie w atuty, odnajdźcie własną drogę życia, usianą różami. ♥ 

"Świat bez kobiet byłby
jak ogród bez kwiatów."
http://cdn6.ogrod.smcloud.net/s/photos/thumbnails/7012/kwiaty_na_dzien_kobiet_621x0_rozmiar-niestandardowy.jpg 
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!

~ Fado/Paul

poniedziałek, 7 marca 2016

Przybyła nowa grafika!

Cześć! 
Oto nowiutka, wiosenna grafika, wykonana przez naszą zdolną Audrey, dzięki wielkie! <3
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCFmQjJDYrUx-iROmHf7ytWytRJ2QYwUtW2SLqwL2kVEU26soNl1dzeA1Sk4Oa0qfCRVzX_T0isADpK4NSAl9q4Ug5xf4_btC1r4KgJ7ZyNjmey-pJWxoIN5ceL88B8HUDyPK1XXUXUp5Y/s1600/szla.png


Kody HTML do prezentacji:


TEKST RÓŻOWY
<div style="background:url(https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgukIDoAVlL9ct58Ib9G7hwdZJFUEKcdaH6WvCU1xURB1vV3BBbHZNvwi20VLKuY7TqsE_be8UqIZqvtzwSA0EYGzRIZ9Eu5wh00mjcq383fTRllRJuzT22Se0H46UXVWKjgBSxe9eJuv1H/s1600/ssprez1.png); width: 950px; height: 390px; overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left: 0px;"><div style="width: 596px; height: 384px; margin-top: 3px; margin-left: 351px; overflow: auto"><font size="1"><font color="#d7a3a5">Tekst<br></font></font></div></div>

TEKST CZARNY
<div style="background:url(https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgukIDoAVlL9ct58Ib9G7hwdZJFUEKcdaH6WvCU1xURB1vV3BBbHZNvwi20VLKuY7TqsE_be8UqIZqvtzwSA0EYGzRIZ9Eu5wh00mjcq383fTRllRJuzT22Se0H46UXVWKjgBSxe9eJuv1H/s1600/ssprez1.png); width: 950px; height: 390px; overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left: 0px;"><div style="width: 596px; height: 384px; margin-top: 3px; margin-left: 351px; overflow: auto"><font size="1"><font color="#000000">Tekst</font></font></div></div>

TEKST CZARNY + CIEŃ
<div style="background:url(https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgukIDoAVlL9ct58Ib9G7hwdZJFUEKcdaH6WvCU1xURB1vV3BBbHZNvwi20VLKuY7TqsE_be8UqIZqvtzwSA0EYGzRIZ9Eu5wh00mjcq383fTRllRJuzT22Se0H46UXVWKjgBSxe9eJuv1H/s1600/ssprez1.png); width: 950px; height: 390px; overflow: auto; margin-top: 0px; margin-left: 0px;"><div style="width: 596px; height: 384px; margin-top: 3px; margin-left: 351px; overflow: auto"><font size="1"><font color="#000000"><font style="text-shadow: 1px 1px 2px #000000">Tekst</font></font></font></div></div> 



~ Fado/Paul