sobota, 27 lutego 2016

Od Harper & Nory

~ Perspektywa Harper ~
  Obudziłam się wczesnym rankiem przeciągle ziewając. Jeszcze raz rozglądnęłam się po moim nowym pokoju. Panował tu bałagan, ze względu na mój wczorajszy przyjazd do tego miasta. To tu miałam kontynuować studia gastronomiczne na tutejszym uniwersytecie. W pokoju leżały porozrzucane ubrania, trzy otwarte walizki i cała ich zawartość leżała tu i tam. „Cóż, trudno, później to posprzątam.” – Nie chciałam tracić na to czasu, ponieważ postanowiłam zjeść coś na mieście. Wybrałam z walizki ‘ciuchy’ na dziś i naturalnie się przebrałam. Próbując nie patrzeć na mój rozgardiasz i bałagan. Włożyłam mój biały smartfon do kieszeni dżinsów i pobiegłam do przedpokoju. Bardzo zależało mi, aby nie stać w kolejce. Przecież trzeba zwiedzić to miasto! Założyłam kozaki, szary, wełniany szalik, czapkę i rękawiczki w tych samych kolorach. Zarzuciłam czarną kurtkę, zdjęłam klucz z wieszaka, w ostatniej chwili wzięłam niebieską torbę rozłożoną na środku pomieszczenia i wybiegłam z mieszkania. Przekręciłam klucz i schowałam do torebki. Szybko zbiegłam schodami na dół, a mieszkałam na drugim piętrze. Spieszyłam się, aby nie stać w wspominanych już kolejkach. Szkoda było tracić dnia, a zwłaszcza, że był to weekend. Niedziela, a w sobotę rzecz jasna pożegnałam się z Kalifornią, w której spędziłam prawie całe moje życie. Coś stojącego po drugiej stronie przykuło moją uwagę… jeszcze raz się przyjrzałam… Przecież to jest Nora! To niemożliwe, czyżby uciekła ze schroniska i przywędrowała aż tu? Może miała innego właściciela? To nie miało znaczenia, moja ulubiona towarzyszka zabaw stała po drugiej stronie jezdni. Ku mojemu szczęściu światło było zielone i przebiegłam na drugą stronę.


~ Perspektywa Nory ~
   Jak co dzień, wczesnym rankiem postanowiłam zjeść coś na mieście. Niestety, ale dzisiaj nie miałam na nic, na nic ochoty. Wpadłam na pomysł, by odwiedzić Fado. W końcu co mi szkodzi? Wyszłam przez żeliwną bramę jednego z parków i ślizgałam się po chodniku pokrytego gołoledzią. Ludziom nie sprawiało to większych trudności, a niektórzy nawet się przewracali! Jednak nagle coś się zmieniło. Jacyś ludzie zaczęli pokazywać palcami jakąś dziewczynę, biegnącą w kozakach i to w moją stronę. Chwila, chwila… czy ja nie znam tej dziewczyny? Skądś ją pamiętam… ten zapach… zaczęłam silniej obserwować przebiegającą przez jezdnię młodą dziewczynę, która wyglądała jak…. Harper! Od razu odbiłam się tylnymi kończynami, zaczęłam ujadać, zmierzając do mojej ukochanej, cudownej, Harper! Nie mogłam w to uwierzyć, jak ona się tu znalazła. Zaczęłyśmy się ściskać, ludzie przyglądali nam się przez chwilkę, a później jak zwykle zajęli się sobą, to znaczy, zaczęli znowu gdzieś się spieszyć. Dla mnie czas się zatrzymał, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Czułam dotyk delikatnych rąk Harper, gładzących mój psi kręgosłup.
- Nora! Ty mój głuptasku… - Dziewczyna cicho szeptała mi coś, trochę coś rozumiałam, ale jednak nie bardzo. Zachęciła, abym szła za nią i tak zrobiłam. Ufałam jej bezgranicznie, nie potrafiłam uwierzyć, że znów mogę się jej łasić i się przytulać. Była jedynym człowiekiem, któremu ufałam i kochałam. Chyba nam obu było bardzo przyjemnie. Poczułam zapach psa i jakiegoś innego człowieka.

< Do chętnego, chyba musi ktoś, kto ma właściciela ;P >

piątek, 26 lutego 2016

Harper Jackson

Powitajmy właścicielkę Nory!
http://www.hdwallpaperscool.com/wp-content/uploads/2014/10/pretty-girl-image-beautiful-hd-desktop-wallapper-of-girls.jpg 
Cóż za wspaniałe oczy o_O

Miłej gry (:

~ Fado/Paul

WRACAMY!

Witajcie, Kochani Członkowie!
 Po długiej, długiej, długiej przerwie...

Z wielką przyjemnością mogę ogłosić, iż sfora zostaje oficjalnie ODWIESZONA! Możecie przysyłać opowiadania, pewnie ja też zabiorę się za jakieś pisanie... Tylko musimy porozsyłać zaproszenia i wypromować bloga na nowo, toteż proszę o pomoc (: 
Czyli jak obiecałam w poprzednim poście, wkraczamy do gry ze zdwojoną siłą. Oby bojowe nastroje szybko nas nie opuściły, życzę Wam mniej nacisku ze strony szkoły oraz duuużo świeżych pomysłów!



Fado/Paul 
(jak to dobrze móc się znowu tak podpisać :D)