Crystal

http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/219728_kot_szary_prazki.jpg 
Imię: Crystal
 Zdrobnienie/pseudonim: Brak. Crystal jest tak silną i dominującą osobowością, że nie pozwoliłaby, aby ktokolwiek odbierał respekt czy szacunek jej osobie jakimś głupim przezwiskiem.
Wiek: 2 lata, zwykłe, nędzne dwa lata, a już tak dobrze ukształtowany charakter...

Płeć: Kotka. Gdybyś miał ochotę twierdzić inaczej, przewiduję Ci rychłe spotkanie z  jej ostrymi pazurkami.  
Data urodzin: Kiedy jest letnio, nie za ciepło, nie za zimno? We wrześniu. Tylko w takim miesiącu mogła się urodzić. 26 września.

Stanowisko: Posłaniec/Strateg. Nie ma jak to wymusić u Samca Alfy możliwości działania na dwóch stanowiskach, prawda?

 Charakter: Rzekłabym, że cały formularz jest charakterem tej charyzmatycznej postaci, ale jako iż natura Crystal przypomina pudełko czekoladek (nigdy nie wiesz, co tam znajdziesz), dla Twojego bezpieczeństwa co nieco Ci o niej opowiem, a właściwie to ona sama Ci opowie. Oto jedna z części naszej długiej rozmowy, w której zadałam jej pytanie jaka jesteś?:
 W mieście znana jestem ze swojej dziarskości. Nie licz na to, że pozostawię Twoją wypowiedź bez komentarza czy ciętej riposty. Przecież trzeba dbać o to, aby wszyscy poznali prawdę. Dlaczego mają się łudzić i żyć w kłamstwie? Jeśli Cię zranię, to trudno. Prawda często boli. Jednak mowa jest źródłem niepotrzebnych  nieporozumień i kłótni, tak naprawdę o nic, toteż jeśli wiem, iż właśnie brak ambicji, wyższych celów, życie w niewiedzy Cię zepsuło i spotęgowało głupotę, przemilczę Twoje żałosne wypowiedzi, w myśli sarkastycznie śmiejąc się, bo straciłam nadzieję w takie jednostki jak Ty. Nie będę kłócić się z tym zwierzątkiem, które siedzi w Twojej głowie i wyjada resztki inteligencji. Wcale nie oznacza to, iż nie potrafię rozmawiać, ja tylko starannie dobieram grono w którym się obracam, by nie dostać nerwicy. Bardzo nie lubię osóbek zadufanych w sobie, nieakceptujących, że coś może być inne, niż to sobie wyobrażają, choć sama często wpadam w wir niezrozumienia, kiedy usłyszę jakiś niedorzeczny pogląd na daną sprawę. Mimo wszystko potrafię się do tego przyznać i to mnie różni od narcyzków. Lubię się uczyć, ale tylko od nielicznych umysłów, które darzę respektem. Zalicza się do nich niemłody już wilczur o imieniu - Simon, przyjaciel mojej mamy. Często opowiada mi ich wspólne przygody,; potrafię słuchać ich godzinami, wyciągając wnioski. Niektóre są tak emocjonalne i wyjaśniają, czym jest przyjaźń oraz miłość, że doprowadzają mnie do łez, zaś te zabawne do szalonego śmiechu. Tak, dobrze usłyszałeś. Ja potrafię się śmiać, nie tylko sarkastycznie. Niekiedy zdejmuję twardą, metalową maskę... Staję się ciepła, pomocna, marzę o założeniu rodziny. Nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale jestem altruistką. Zależy mi na innych, choć czasem wolę przebywać sama, ponieważ niektóre drogi trzeba pokonywać samotnie. Ale tak, z pewnością dobrze jest raz na jakiś czas poopowiadać kawały, zwierzyć się, cieszyć się obecnością innych... Zabawa potrafi wspaniale wzbogacić życie.
Co jeszcze mnie charakteryzuje? Przede wszystkim stanowczość; wiem, czego chcę i wymagam, wiem, gdzie leży mój cel. Czy dążę do niego po trupach? Może troszeczkę. Poza tym lubię dominować, zarządzać. Nie cierpię sprzeciwu, ale nie twierdzę też, że jestem nieomylna. Mam po prostu wrażenie, iż najlepiej będzie kiedy sama się czymś zajmę. Nie odrzucam pomocy, doceniam czyjeś gesty, propozycje, chyba, że wtedy, gdy wiem, że coś, co mnie spotkało (nawet, jeśli jest okropnie ciężkie do przejścia) ma mnie czegoś nauczyć. Aczkolwiek pamiętaj, iż jest się odpowiedzialnym za to, co się oswoiło, także poprzez podanie pomocnej łapy. Przyznaję, że łatwo jest mnie zranić. Nostalgia, melancholia, sentymentalność - oto moje kolejne imiona. Bywam również enigmatyczna, skryta, do końca otwieram się tylko przy przyjaciołach. A co do przyjaciół... Abym nazwała Cię przyjacielem, musimy naprawdę wiele razem przeżyć. Jestem ostrożna w używaniu tego słowa. Hm... napomknę, iż posiadam bogatą wyobraźnię, filozoficzną, wrażliwą, a także romantyczną naturę. Żyję z nadzieją, że kiedyś, za sztywnymi ramami tego świata, będzie czekała na dobre duszyczki nagroda, bo gdyby nie one, nie wiadomo jak to wszystko by wyglądało. A czy ja jestem dobra? Często zadaję sobie to pytanie i szczerze powiem Ci, że nie mam zielonego pojęcia. Nie mam. Wielu rzeczy nie rozumiem. Chciałabym wykorzystać każdą chwilę w moim życiu pożytecznie, uczyć się, zdobywać doświadczenie. Szlifować diament, który został mi dany, by stał się brylantem.
Aparycja: Crystal jest stosunkową małą kotką, nie cechuje jej siła, czy wytrzymałość, ale raczej zwinność, szybkość, idąca w parze z płynnością ruchów. Chyżo wspina się po drzewach, z gracją przeskakuje z gałęzi na gałąź. Jej rutynowym zajęciem jest drażnienie psów, machanie im ogonem tuż przed nosem, a następnie umykanie na pobliskie drzewo. Jako tako nie posiada dużej masy mięśniowej, może się za to pochwalić gibkością i rozciągłością ciała. Kot zawsze spada na cztery łapy. To prawda. Zeskakiwanie ze sporych wysokości (ale nie drastycznych) to bułka z masłem! 
Crystal posiada bure, miękkie futerko, uszy wychwytujące nawet najmniejszy szmer, wrażliwe wąsiki oraz zielone oczęta, potrafiące zdobyć niejedną przekąskę od ludzi.

  Historia: Początek jesieni 2014 w Minneapolis był wyjątkowo chłodny i deszczowy, dosyć surowy  dla bezdomnych zwierząt, do których zaliczała się Diamond - cicha kotka, głównie trzymająca się na uboczu. Już niedługo miała urodzić, umożliwić życie trzem innym, małym istotom, które zresztą niewyobrażalnie kochała. Doszło do tego w niewielkiej, ciemnej piwnicy, w której walały się puste butelki po alkoholu. Kilka  żałosnych miauknięć, kilka pomruków, nerwowych ruchów ogonem... Czas jakby zatrzymał się w miejscu. A ona wpatrywała się w sufit z nadzieją, że okropny ból dobiegnie końca. Skurcz minął. Spojrzała na swoje potomstwo. Stało się. Dwa kocięta nie przeżyły, ocalało tylko jedno - słaba, brunatna kotka o smutnych, zielonych oczach.

Diamond i Crystal - matka i córka, nierozłączne, połączone niesamowitą więzią... A jednak. Musiały się kiedyś rozstać.
Nastąpiło to pewnego z pozoru nieróżniącego się od innych, szarego dnia. Diamond została potrącona przez samochód, gdy wracała z polowania. Od tamtego czasu jej córka musiała radzić sobie sama. I poradziła, jak widać. Wiedziała, że jeśli będzie długo rozpaczać po śmierci mamy, nie przyjdzie jej z tego nic dobrego. Dlatego podniosła się. Dała radę. Wspaniale wykorzystała rady swej zatroskanej rodzicielki, jej nauka nie poszła na marne. 
Zauroczenie: Mimo wszystko tego nie należy wykluczać. Nie wątpmy w to, że znajdzie się ktoś dorównujący jej oczekiwaniom i ideałom oraz wytrzymujący rozstawianie po kątach.

Partner: Kto szuka, ten najczęściej coś znajduje, niestety czasem zgoła nie to, czego mu potrzeba. Tak więc na razie Crystal udaje, że sprawy sercowe w ogóle nie wchodzą w grę.
  Głos: Selena Gomez

Właściciel: Nie posiada. Sprawia to, iż czasami czuje się wolna jak ptak. Może robić co chce, gdzie chce, zero kontroli. I bardzo to sobie ceni.
Sterujący: Sinnoh
Inne: Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. Stara się kierować tą zasadą i głęboko wierzy w jej sens. W owy sposób, zupełnie przypadkowo, spontanicznie oraz niespodziewanie dołączyła do Szlachetnych Serc. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz